Nazwisko: Collins
Wiek:41
Narodowość:Brytyjczyk
Funkcja: Dyrektor Szkoły
Charakter: Russell jest inteligentnym i niezwykle sympatycznym mężczyzną. Uwielbia żartować i ciężko mu zachować powagę, nawet gdy sytuacja tego wymaga. Wszelkie niezręczne dla niego sytuacje odprawia jakimiś anegdotami. Czuje się wiecznie młody i wiecznie piękny. Rzadko można go zobaczyć na korytarzach szkoły, jako że ciągle przesiaduje w swoim gabinecie. Tam zmienia się z wesołego faceta w wiecznie narzekającego staruszka, ze zmarszczonymi brwiami, ubranego z sztywny, czarny garnitur, krzyczący do telefonu z każdą sprawą. To niestety odstrasza uczniów, ale nie może sobie poradzić ze stresem, jaki wiąże się z opieką nad czymś tak wielkim, jak Noryoku High School.
Charakter: Russell jest inteligentnym i niezwykle sympatycznym mężczyzną. Uwielbia żartować i ciężko mu zachować powagę, nawet gdy sytuacja tego wymaga. Wszelkie niezręczne dla niego sytuacje odprawia jakimiś anegdotami. Czuje się wiecznie młody i wiecznie piękny. Rzadko można go zobaczyć na korytarzach szkoły, jako że ciągle przesiaduje w swoim gabinecie. Tam zmienia się z wesołego faceta w wiecznie narzekającego staruszka, ze zmarszczonymi brwiami, ubranego z sztywny, czarny garnitur, krzyczący do telefonu z każdą sprawą. To niestety odstrasza uczniów, ale nie może sobie poradzić ze stresem, jaki wiąże się z opieką nad czymś tak wielkim, jak Noryoku High School.
Historia:
Mimo iż jest stuprocentowym Brytyjczykiem, to urodził się w Japonii i ma obywatelstwo japońskie. Jego ojciec był wiecznie w pracy, zajęty, a on sam przesiadywał z matką lub sam i czytał książki. Przeróżne, większości nawet nie rozumiał. Ale to tylko sprawiło, że chciał dowiedzieć się o co w nich chodzi. Kształcił się szybko i był niezwykle dobrym uczniem. Szczególnie zainteresowało go prawo, jednak wtedy też dowiedział się, że cokolwiek by nie chciał robić - i tak zostanie w końcu dyrektorem szkoły. I będzie nim tak długo, dopóki jego syn go nie zastąpi. Wizja nieciekawa, ale co się załamywać? Posłucha grzecznie taty, przecież źle na tym nie wyjdzie. Bycie prawnikiem może poczekać.
Do dziś pluje sobie w brodę, że nie bronił swoich ambicji. Co mu po tym, że jest profesorem, jak i tak musi użerać się z dziećmi w szkole? Ale to nic, to nic. Jego własny syn kroczy dokładnie tą samą drogą, którą on kroczył 23 lata temu.
(Dyrektor nie bierze bezpośredniego udziału w grze, dlatego postanowiłem skrócić nieco jego notkę. Nie bierzcie ze mnie przykładu~)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz